Śnieżek :)

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 17

Byłam calkowicie zaszokowana. Nie spodziewałam się tego. A teraz stałam w jego ramionach jak słup i nie wiedziałam jak mam się zachować. Na szczęście jego niesamowity dotyk podziałał na mnie piorunująco i już po chwili oddawałam jego pocałunki. To było naprawdę niezwykłe uczucie. Miałam ciarki na całym ciele. Był delikatny, a zarazem stanowczy. Myślałam, że zaraz nie wytrzymam. Był jak narkotyk. Chciałam go więcej i więcej. Przycisnęłam go do siebie z całej siły. Palce wplotłam w jego lśniące włosy. Jego ciepłe dłonie na moich plecach wręcz parzyły. Zaczarował mnie tym pocałunkiem. Czułam się tak, jakby ktoś podarował mi całe szczęscie, radość i przyjemność świata. Nic się nie liczyło w tym momencie oprócz jego. Chciałam więcej. Zdecydowanie więcej. Objęłam go ciasniej. Całowalismy się już jakiś czas, nie wiem jak długi, ale zdecydowanie za krótki, kiedy poczułam, ze zaczyna mi brakować powietrza. Nie miałam jednak zamiaru puścić Nathana. Po prostu trochę zwolniliśmy. Teraz Nath całował moje usta bardziej łagodnie, czule. Nie był już tak natarczywy, jak przedtem. Choć bardzo mi się to podobało, muszę przyznać, że podobały mi się jego pocałunki w każdym wydaniu. On mi się podobał. Chciałam żeby już na zawsze ze mną pozostał. Do konca mojego kruchego, ludzkiego życia. Tylko on. I aż on. Choć było to niemożliwe, właśnie tego pragnęłam. Każdego ranka budzić się w jego ramionach i każdego wieczoru zasypiać wiedząc, że nie jestem sama, że mam dla kogo żyć. Że jest ktoś, kogo kocham i że ten ktoś kocha mnie. Najdziwniejsze było to, że nigdy nie czułam czegoś podobnego, czegoś co rozsadzało mnie od środka. Sprawiało, że każda cząstka mojego ciała byla przepełniona miłością. Nawet przy Arku tak się nie czułam. Nath był zupelnie inny, ale trudno mi powiedzieć pod jakim względem. Po prostu był inny. Całując go czułam się tak, jakbym dotykała nieba. A może ja już umarłam? Coś z hukiem upadlo na ziemię. Oderwałam się od Nathana i stanęłam jak wryta. W drzwiach stał Seev. To on zrzucił na ziemię talerz. Wyglądał tak, jakby zobaczyl ducha. Wygląd Nathana i mnie razem musiał go bardzo zaszokować. Zmieszalam się i zaczęłam czerwienić. A co jesli Siva powie o wszystkim Tomowi?! Kto wie co mój kuzyn może zrobić ! Jeszcze wyrzuci Nathana z domu, albo coś mu zrobi... Matko! Co ja wogóle wygaduję?! Zaczęłam panikować. Byłam bliska płaczu. Siva i Nathan stali jak słupy, sami zaszokowani takim torem wydarzen. Pod stopani Seev miał stłuczony talerz.
- Wszystko w porządku Seev? - z głębi salonu dobiegł głos Nareeshy.
- Tak, tak... W najlepszym - ocknał się jej chlopak i zaczął zmiatać potłuczone szkło. Ja i Nath tymczasem staliśmy i nie mieliśmy pojęcia co zrobić. Jak się wytłumaczyć?
- Siva... - zaczął Nath.
- Nie tłumacz się Nathanie - przerwał mu przyjaciel - Nie musisz.
- Wydaje mi się, że jednak muszę.
- Wiem co widziałem - Siva skonczył zamiatanie. Wstal i popatrzył na nas - To nie jest moja sprawa, ale powinniscie bardziej uważać następnym razem.
- Następnym razem? - spytałam nieuważnie. O czym on do cholery gada?!
- Uważać na co? - spytał tymczasem Nathan.
- Na Toma. Nie byłby zadowolony z tego co ja zobaczyłem... - zagryzłam wargi. Dawno nie byłam w równie głupiej sytuacji - Ja zyczę wam wszystkiego najlepszego - kontynuował Siva - Juz dawno zauważyłem, że wasze relacje przestaly być wyłącznie przyjacielskimi. Kibicuję wam.
- I nie powiesz nic Tomowi? - spytałam nieśmiało.
- Nie martw się - uśmiechnal się do mnie i od razu część stresu zeszła ze mnie, jak z balona schodzi powietrze - Nie pisnę nikomu ani słowa.
- Dzięki stary - Nathan podszedł do Sivy i poklepal go po ramieniu.
- Tylko bądzcie ostrożni - powiedział jeszcze Seev zanim wyszedł. Odetchnęłam ciężko. Usiadłam na najbliższym taborecie i schowalam twarz w dloniach. Ale się narobiło. Nie płakałam. Po prostu musiałam coś sobie przemyśleć. Poczulam znajome ciepło na swoim kolanie. Podniosłam glowę. Nathan klęczał przy mnie i delikatnie gładził moje kolano. Spojrzał na mnie.
- Nie musisz się niczym przejmować. Znam Sivę. Potrafi dochować tajemnicy.
- Nie o to mi chodzi.
- A o co? - był tak niezwykle uroczy, kiedy się o mnie martwił, że zachcialo mi się plakać.
- Nie wiem czy nie będzie lepiej, jeśli o TYM zapomnimy - przyglądał mi się z niedowierzaniem.
- Nie chcę o tym zapomnieć - musnąl moje usta. Też nie chcę, chciałam mu szepnąć do ucha. Z wielkim żalem odsunęłam go od siebie i wzięłam jego twarz w dłonie.
- Też tego nie chcę. Ale nie chcę się też ciągle ukrywać przed fankami, przed Tomem, przed wszystkimi... - spuściłam glowę.
- Popatrz na mnie - Nath uniósł mi głowę - Też tego nie chcę. Ale pragnę ciebie. A to jest silniejsze od całej reszty. Kocham cię Leno - moje oczy napelniły się łzami. Nathan mnie kocha. Rzuciłam mu się na szyję i stralam się nie płakać zbyt glośno. Też cię kocham Nathanie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Staliśmy na srodku kuchni przytuleni.
- Przejdziemy przez to razem - usłyszałam cichy głos Nathana i już wiedziałam , że tak będzie. Że zniosę to dla niego. Dla naszej wspólnej przyszlości.
     Kiedy wróciliśmy do salonu, zachowywaliśmy się jak nigdy nic. Jakby nic się nie zmieniło. I tak upłynął wieczór. Kiedy już wszyscy połozyli się spać i własnie wracałam z łazienki do swojego pokoju, po drodze zaczepił mnie Siva.
- Leni, zaczekaj - zawołał za mną - Chcę żebys wiedziała, że Nathan cię nigdy nie skrzywdzi.
- Wiem to Seev - spojrzałam w jego czarne oczy.
- To dobrze. On cię kocha i wierz mi, że byłby w stanie zrobić wszystko, żeby cię uszczęśliwić - uśmiechnął się do mnie a jak go przytuliłam.
- Dziękuję ci . Naprawdę ci dziękuję - wrociłam do łóżka i zasnęłam kiedy tylko połozyłam głowę na poduszce.
_____________________________________________________

Pisałam słuchając http://www.youtube.com/watch?v=tK2z1G20_9U :)
Chciałam wam wszystkim podziękować.
Tym którzy dodają mi inspiracji ( Nemezis - twoje opowiadanie jest boskie! ),
tym którzy mnie bezustannie wspierają ( OliviaKlaudia ),
tym którzy dodają komentarze i przez to sprawiają, że wena powraca ( Rika, karolina15)
i wszystkim tym którzy to czytają i się nie ujawniają ,
oraz tym którzy proszą mnie o adres bloga ( Agusia :)).
DZIEKUJĘ !!!!!!<3







3 komentarze:

  1. ach Siva -dobry od sekretów heh
    rozdział jak zawsze świetny
    i czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział niesamowity! <3 Taki.. całuśny :D
    Pisz następny Pani Sykes :D <33

    OdpowiedzUsuń