Śnieżek :)

sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 12

Odeszłam z poczuciem spełnionego obowiązku. Tak właśnie się czułam. Udałam się do swojego pokoju i otworzyłam okno. Oddychałam londyńskim powietrzem. Słyszałam odgłosy klaksonów aut, którymi bez przerwy trąbili zniecierpliwieni kierowcy. Na dworze było już szarawo, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam i zaczęłam zamykać moje okno na świat. Odwróciłam się - O Tom! Siadaj proszę - wskazałam na łóżko. Usiadł.
- Mamy pewną sprawę do obgadania - powiedział. Przysunęłam sobie krzesło - Udało nam się odkręcić tą sprawę z tobą i Nathanem, ale żeby dać świadectwo prawdzie, musisz nam trochę pomóc. To nie będzie nic wielkiego - kiwnęłam głową w odpowiedzi.
- Co mam robić?
- Będziesz częściej wychodziła z domu. Oczywiście na początku z nami. Później się zobaczy. Jutro pójdziesz z Kelsey i ze mną. Nie uciekamy przed zdjęciami, ani reporterami. Machamy do nich, uśmiechamy się. Na pytania ja będę odpowiadał, chyba, że ci pozwolę. I pamiętaj o najważniejszym - ja jestem twoim kuzynem, przyjechałaś na wakacje, a Nathan jest tylko twoim przyjacielem jasne? - wygiął usta w lekkim , porozumiewawczym uśmiechu. Czy można bylo mu odmówić. Nie. Zdecydowanie. Nic dziwnego, że tyle fanek oddało mu serce. Nic dziwnego, że Kelsey kocha go nad życie.
- Zgoda - rzekłam, odwzajemniając jego uśmiech. Wyraźnie się rozluźnił.
- I jeszcze jedno - wziął głęboki oddech - Nie powinnaś często pokazywać się mediom z Nathanem. Powinnaś raczej wyjść od czasu do czasu, z kimś nie należącym do skladu zespołu - przygryzł wargi. Spoglądał na mnie z oczekiwaniem, a ja kompletnie nie miałam pojęcia, co mu odpowiedzieć. Niby z kim miałabym wychodzić? Wpatrywałam się w beżowy sufit z zastanowieniem.
- Nie znam nikogo takiego - odpowiedziałam po chwili namysłu. Reakcja Tom'a była natychmiastowa. Tak, jakby wlaśnie na takie slowa czekał.
- Wiem - odpowiedzial mianowicie - Ale przecież moglabyś poznać - uniosłam brwi ze zdumienia. Dobre sobie! Ciekawe jak mam kogoś poznać, skoro mam nieodwołalny zakaz uczęszczania do angielskich klubów. Przecież nie będę zaczepiać ludzi na ulicach. Prychnęłam lekko zirytowana.
- Bardzo ciekawe w jaki sposób! Nie mam zamiaru biegać za ludźmi ! - Tom trochę się zmieszał. Jednak po chwili odzyskał równowagę, choć wyglądał, jakby w myślach rzucał we mnie wszelakimi wyzwiskami.
- Leno, nie będziesz musiała za nikim biegać - głos mu się trząsł ze złości, której nie chciał okazać. Udawałam więc, że nic nie zauważyłam - Moge cię poznać z bratem mojego przyjaciela. Jest o rok starszy od ciebie. Tak by było lepiej dla wszystkich. Chyba nie chcesz wpędzić Nathana w klopoty , prawda? - ostatnie zdanie wypowiedzial z niechęcią do mnie, ale także z ukrytym podstępem. Był sprytny, bo dobrze wiedział, że nie pozwolę, aby Nathanowi coś się stało. Bezczelnie wykorzystał sytuację! Zacisnęłam pięści, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.
- Dobrze, poznam go - powiedziałam wolno. Starałam się panować nad złością w głosie. W środku cała się gotowałam. Narastalo we mnie oburzenie.
- I to jeszcze dzisiaj wieczorem - stał i udał się w stronę drzwi. Po otworzeniu ich zatrzymał się i spojrzał na mnie. To nie był mój Tom. Czułam to wyraźnie - Przygotuj się - i wyszedł.
* Z perspektywy Tom'a *
Wcale nie miałem zamiaru tak jej sprowokować. To samo jakoś wyszło. Ja po prostu nie miałem innego wyjścia - gdyby nie zgodziła się poznać Damiena, między nią a Nathanem mogłoby jeszcze bardziej zaiskrzyć. A trzeba kuć żelazo póki gorące. Już wcześniej zauważyłem, że jakaś nieziemska siła , wyraźnie pcha ich ku sobie. Postanowiłem jednak, że nie będę się w to mieszał. Aż do teraz. Reakcja Nathana na to, jak Jay trzymał Lenę i to co ona zrobiła, żeby go pocieszyć, całkowicie przekonalo mnie do nowego celu - a mianowicie o wybiciu Lenie z głowy Nathana i vice versa. Właśnie wtedy coś kazalo mi zatelefonować do Mark'a i zaprosić go wraz z bratem - 18-letnim Damienem, dzisiaj na kolację. To właśnie z tym chłopakiem wiązałem nadzieje. Wiedziałem, że Lena mu się spodoba , bo w końcu nie była brzydka, ale nie miałem pewności , czy to zadziała w drugą stronę. Jesli tak - wspaniale, jeśli nie - Lena na pewno pozna się na jego charakterze. W końcu byl to chłopak niezwykle urokliwy , jak mawiały Kels i Michaelle. Chcialem związać Lenę z Damieniem. Ona i Nath, choć zapewne by do siebie pasowali, nie stworzyliby udanego związku. Fanki zamęczyłyby ją. Nie chciałem tego, chciałem ją chronić przed złym losem. Związek z kimś normalnym byłby dla niej idealny. Wiele przeszla przez tego Arka. Chciałem zaoszczędzić jej kolejnych rozczarowań. Jeszcze mi podziękuje. Choć, niewątpliwie, początki będą trudne, muszę się trzymać tego postanowienia. Potrafię być wytrwały. Udałem się do sypialni, by opowiedzieć Kelsey , która własnie wróciła z zakupów, o moim genialnym planie. Nie wyglądała na zachwyconą. Twierdziła, że to co nieuniknione stać się musi i że nie powinienem się mieszać w sprawy Leny i Nathana.
- Ale ja tylko próbuję ją chronić! - tłumaczyłem się.
- Wiem. Właśnie za tą twoję bezustanną troskę, tak bardzo cię kocham - uśmiechnęła się uroczo. Pocałowałem ją i skierowałem się w stronę kuchni, aby powiadomić chłopaków o przybyciu gości w niedługim czasie.
____________________________________________
Wiem, wiem. Przepraszam , że robię z Tom'a lekko czarny charakterek opowiadania :) Mam nadzieję, że mi wybaczycie . Wprowadziłam też nową postać, a to po to, żeby dodać dynamiki akcji. Damien bardzo dużo namiesza ... :)

2 komentarze:

  1. Ciekawe co tam Damien namiesza
    rozdział świetny
    tylko co ma Tom do ich ,,miłości" ach ale to wyraziłam :)
    pisz next

    OdpowiedzUsuń