Śnieżek :)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 4

Ciągle trzymał moją rękę. Choć muszę przyznać, że nie palilam sie zbytnio to wyrwania się z tego ucisku. Wręcz przeciwnie. Miał takie ciepłe dłonie. Moje natomiast były lodowate ( nic nowego ). Poza tym wciąż patrzeliśmy sobie w oczy. Żadne z nas nie opuściło wzroku. Oczy Natha były cudowne - w odcieniu , którego nie da się okreslić jednym słowem. W dodatku biła z nich ufność i czułość. I cos jeszcze. Ale nie potrafię tego okreslic. Stalibysmy pewnie tak ze dwie godziny gdyby nie Tom.
- Dobra Leni dość juz tych przywitań. Powinnaś trochę odpocząć i się rozpakować- nie poruszyłam się ani o milimetr. Nath też.
- Wezmę twoje walizki - powiedział Nath.
- Yhym - odmruknęłam i delikatnie zaczełam wyjmować swoją dłoń z jego dłoni. Myślałam, że jak to poczuje to mnie puści, ale myliłam się. W pewnym sensie jego uścisk nawet się wzmocnił. Wtedy jednym mocnym ruchem wyrwałam rękę. Nath dalej stał jak zahipnotyzowany.
- Lepiej wezmę te walizki, bo widzę , że młody się jakoś do tego nie pali - powiedział Jay wybuchając śmiechem - Choć Leni pokażę Ci twój pokój.
Poszłam za nim ostroznie wymijając nieruchomego jeszcze Natha. Słyszałam jak Kels pyta się go czy dobrze się czuje, bo jakos dziwnie wygląda. Siva odpowiedział na to, że najwyraźniej Nathan został zahipnotyzowany przez moje oczy w które tak się wpatrywał. Dalszej części nie słyszałam bo weszłam za Jay'em do mojego pokoju. Mojego! Był niesamowicie przytulny. Ściany były koloru miodowego. Było tam także duże okno w kształcie koła. Oczywiście zaraz przez nie wyjrzałam. Panorama Londynu była przecudna. Mogłabym się w nią wpatrywać godzinami. W oddali było widać nawet Big Ben'a !
- Rozpakuj się. Nie będę Ci przeszkadzał , ale jakby co to wołaj - Jay puscił do mnie oko i zamknął drzwi. Pierwszą rzeczą , którą zrobiłam kiedy wyszedl było padnięcie na łóżko. Było miękkie i całkiem wygodne. Zachciało mi się spać . Spojrzałam na zegarek. Była 18.00. No tak. O tej porze już dawno spałam. A w Polsce jest już 19.00. Zamknęłam oczy i pierwszą rzeczą którą zobaczyłam było roześmiane oblicze Nathana kiedy chłopcy z TW wyszli z kuchni. Usmiechnęłam się. Tak bardzo różnił się od Arka! A mimo to działał na mnie w dziwny sposób. Złapałam się za brzuch. Poczułam coś dziwnego, coś czego jeszcze nigdy nie czułam. To nie byl ból. Raczej lekkie łaskotanie. Odetchnęłam ciężko i wstalam z łóżka. Zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy do szaf. Laptopa połozyłam na biurko. Po chwili Kelsey i Nareesha przyszly pomóc mi w rozpakowywaniu się. Z ich pomoca poszło mi błyskawicznie.
- Wiesz wywarłaś ogromne wrażenie na Nathanie - powiedziała do mnie Nareesha - Dawno nie widzialam go w takim stanie.
Uśmiechnęłam się lekko.
- O tak racja! - zachichotała Kels . Strasznie je polubiłam. Znałysmy się od niedawna, a ja już czulam , że bedziemy się świetnie dogadywać. Potem poszłam do łazienki ( wspólnej, bo tylko taka była ) wzięłam szybki , gorący prysznic i po powiedzeniu wszystkim dobranoc , poszłam spać. Oczywiście nie moglam zasnąć . Postanowiłam odpalić laptopa. Reszta domowników już spała. Sprawdziłam wiadomości na FB i TT. Oczywiście było tego całe mnostwo. Nawet nie pamietam, kiedy ostatni raz byłam na portalach społecznościowych. Jutro im odpiszę , pomyślalam i postanowiłam, że z czystej ciekawości , sprawdzę TT Nathana. Były tylko tweety z wczoraj. Ogółem nic ciekawego. Wtedy wyskoczyło powiadomienie : " 1 nowy tweet" . Czyli Nathy tez nie spał! Cóż za ulga. Sprawdziłam tweeta. Pisalo : " Coś niesamowitego! Te oczy... :D". Uśmiechnęłam się. Czyli Seev miał rację. Poczułam się senna, połozylam się do łóżka i zanim się spostrzegłam , spałam w najlepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz